• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 10 czerwca 2006

Bez tytułu

Nieszczeście chodzą parami. A dwie pary siedmiu nieszczęść dają razem 14.
Historia zaczęła sie jeszcze w czwartek, albo może w tamtą sobotę? Ale na pewno od bólu gardła. Najpierw mojego. Kilka dni później, to byl ten czwartek, to M'owego gardła. Poza tym oczywiscie jakieś dziwne dreszcze i popękane piekące usta.
Ale człowiek jest istotą twardą. Następnego dnia poslzismy zarabiać moneye. Najpierw w jednym miejscu, a potem jechaliśmy tramwaikiem do drugiego. I wtedy zauważyłam, że M. nienajlepiej się trzyma, jeśli się trzyma. Czerwona twarz, czoło, gorący oddech, istny wulkan. A ja tylko standartowy ból zatok.
Kiedy autobusem wracaliśmy do domu...Chcę to pamiętać. Jak podpierałam jego głowę, jak opierał ją na moim ramieniu, jak trzymałam jego gorącą rękę. Nawet wystraszyłam się, że może jakieś zapalenie płuc ma. Potem okazało się, że tylko 40 stopni.
Pisze, że już u niego lepiej.
Chcę pamiętać, jak powiedział, że znajduje się między niebem a piekłem. Między chorobą, a...
A ja?
Nie byłam lepsza.
Wczoraj jeszcze "udalo"mi się trochę zmoknąć. Wróciłam poszłam spać. Rano obudzona głodem, do ponownego snu nie ułożyłam się z powodu tej sumiennej, wstrętnej kobiecości. Zajadłam sobie ostatnią tabletkę, a ona jakby nic. Wypiłam cudotwórczy balsam i też nic. Tbaletka na zatoki, też ostatnia i nic. Byłam dzielne prez dwie godziny. Wzięłam telefon, a on nie dzwoni. Potem na szczescie, zadziałał, więc telefon do przyjaciela:
-Uratujesz mi życie?
- No, a o co chodzi? Dopiero wstałem.
-No-spa w aptece.
Około 10 minut później tabletki w ręku. Zażyłam położyłam się i nic. Tzn. boli.
I wtedy zrozumiałam, niektórych pacjentów. Bo ta tabletka była ostatnim ratukiem przed jakąś wizytą natychmiastową u lekarza. I pomyślałam, że mi pomoże. I koncentrowałam się nie na bólu, ale na tym, że pomoże. I obudziłam się dwie godziny później nowonarodzoną. Nawet katar na jakiś czas zniknął.
I teraz jestem jeden szczęść.
I co ja sobie myślę, to to, że znowu czułam się cholernie sama. Np. żeby mama potrzymała za rękę.
Po zmęczeniu ciała i umysły ostatnie dni wrzucam do tych, których się bałam, że nadejdą i znowu trzeba będzie rozliczyć się za dni beztroski.
ad:a najgorsze w tym jest to, ze to moja wina i przeziębienie i wsyztsko. Od maja chyba nieregularne jedzenia ograniczane w czewrcu do dwóch bulek. Oczywiscie z braku apetytu. No i schudłam za dużo. Znowu, niestety.
10 czerwca 2006   Komentarze (12)
Moje | Blogi