• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 29 lipca 2006

Daleka droga do własnego pokoju.

Udało mi się wrócić. To znaczy, że od kilku godzin siedzę przed komputerem. Moje bagienko. I choć byłam strasznie zmęczona do domu przygnało mnie tylko marzenie o moim fotelu przy komputerze.
To znaczy najpierw wstałam o 5, potem szłam 5 km, potem prawie rpzegapiłabym autobus, następnie dwie godziny czekania na pociąg w cz-chowie(bo na pks-y nie mam zniżki, a to zdzierstwo), potem zamiast wysiąść w K-cach, żeby skrócić drogę pojechałam do Zabrza, jak się okazało straciłam 40minut. Autem można byłoby dojechać w 80minut. Mi to zajęło 6 godzin. Bo ja taka jestem!
Wyjechałam sobie prawie zupełnie niespodziewanie pewnej soboty dwa tygodnie temu. Bytom, piekary, Świerklaniec. Co potem? Potem jako atrakcja pomagałam M. zatrzymać nam auto. Bo my stopem do Kra. Bo Kra. piękny. Bo Kra. romantyczny. Bo Kra. to Kra. Rynek, Wisła...Potem Kra. potowarzyszył mi do Cz-chowy też stopem. Potem Cz-chowa też piękna, bo zależy z kim spędzana. Potem odprowadził do pociagu. A jak mi smutno się zrobiło. Wsiadł do swojego i ja na wieś, a on do domu. Tam Mama, Dziecko i pewien człowiek, którego chorobliwie nie lubię. Ale było fajnie. Kosa spadła mi na rękę, a pies podrapał plecy, unikałam os i niewiadomo czy ta czerwona plama nie jest po kleszczu. Ale to nic! Było ciepło, miło, rodzinnie, zabawnie, a jednak czasem melanchlijnie.
W międzyczasie okazało się, że zgubił się druczek wpłaty rejestracyjnej do studiowania na MiSH, ale dało się to załatwić, a od dziś wiem, że tego kierunku studiować nie będę. A tak się na niego napaliłam.
Acha, mam niespodziankę, mam wyróżnienie w konkursie szamponowym tego Herbalu, i moja ksywka będzie sławna.Napisałam coś o nudzie włosów, a oni obiecali to dać na bilboardy. Interesujące.
No i być może od 1.sierpnia nie mam internetu. Ale wtedy też przy dobrych wiatrach, wyjeżdżam na miesiąc. A potem, potem to ja nie wiem co.
Tęsknię za M. w czasie, kiedy ja siedziałam na jednym miejscu on czynił rajdy po Polsce. Nie mogę się doczekać, żeby go zobaczyć i wysłuchać. Aj, jak ja się cieszę, że on jest, że to kruche, delikatne, niesamowite czucie trwa.
Tak naprawdę to piętrzą mi się kłopoty. Ale nie jestem sama. Jest Tata w Niebie, który mnie lubi. A co! Jak lubi to ma. Wierzę w Niego. Bo kto jak nie On?

Kiedy człowiek ulega zmartwieniom to potem jest jeszcze gorzej.

29 lipca 2006   Komentarze (9)
Moje | Blogi