• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 02 września 2006

Bez tytułu

W miescie na L. spotkalismy ka.Wloczylismy sie pociemku prawie, bo siweto jakies bylo. I kolacje na placu zabaw pelnym dzieci. W miescie na L. bylo mi bardzo smutno. Bo Babcia niby tak blisko, a jednak, przeciez skarzyla sie na swoja chorobe, a ja nie mialam cierpliwosci, zeby wysluchac, no i potem juz tylko czarne mysli,i ze ona przeciez sama w domu, ze jak cos sie stanie, to sobie nie daruje, i ta bezradnosc, jak wtedy, kiedy bylam jeszcze 8letnia dziewczynka. Niecierpliwilam sie powrotem. Na szczescie wszystko sie udalo i pociag do I. I potem my z M. jeszcze na dworcu w L. na drewnianych krzeslach cala noc, ale co to byla za noc! Wsparcie, cierpliwosc, delikatnosc, ramie...

W miescie na T. nikt mnie nie poznaje, wiec to nie jest juz moje miasto, lacza mnie z nim tylko dwie osoby, ale jakze bliskie...Te dwie osoby, jezioro, moze dwie ulubione uliczki. M. mowil, ze to miasto ma w sobie jakis ukryty charakter, ze moze wlasnie dlatego mnie tak ciagnie za Kra.

1 wrzesnia spedzony zupelnie inaczej.

M. pojechal w niedziele i ten poniedzialek i nastepny dzien byly takie jakby czegos naturalnego brakowalo. Potem sie przyzwyczailam, ja szybko sie przyzwyczajam.

Niedlugo bede wracac. Pewnie troche krocej.

02 września 2006   Komentarze (11)
Moje | Blogi