• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 12 października 2006

tak jak dziś.

Najpierw bolała mnie głowa. Potem impreza integracyjna akademika. Na bloczki.
Wciąż fascynują mnie ulice. I chociaż jeżdżąc na rowerze czasami właśnie zaludnionymi chodnikami mam okazję przyjerzeć się wyniosłości i poczuciu wyjątkowości mijanych ludzi. To widać sposobem jakim idę. Że chcą, idąc po angielsku, bo nie z tej strony, to żeby inni im usuwali się z drogi. Że strojem próbują podkreślić jakimi to nie są.
Czasami wydaje mi się, że nigdy nie było żadnego przedtem.I gdyby nie myśl, że M. to śląski jest, to nie chciałabym, żeby było jakieś potem. Żeby tylko teraz. Bo życie chwilą tylko jest. Że jest tyle możliwości, i że czas ucieka przez palce-myślę, że to najbardziej zadziwia mnie w tym mieście. I że o 9 mogę po rynku rowerem. I że Kraków najbardziej krakowski jest o niedzielnych wczesnych porankach, albo wieczorem. Kiedy żadnych aparatów...to myślę, że wtedy Kraków-jego rynek i stare miasto spełnia funkcję estetyczną:kontemplacja i wyobraźnia, jakiś bardziej sentymentalizm i szukanie w sobie choć przez chwili tego, co nieuchwytne. Tak sobie czasem myślę, kiedy wracam wieczorem do domu(bo tam, dokąd wracam jest zawsze dom, więc skoro przez 9 miesięcy będę wracać właśnie do tego miejsca...).
12 października 2006   Komentarze (4)
Moje | Blogi