• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 06 listopada 2006

Po drugiej stronie rzeczywistości.

A Kraków to my dziś dwie godziny zdobywaliśmy od strony Wieliczki. Krok po kroku, ryk silników i w ogóle-uroki poniedziałkowych korków. Dziś w ogóle mój dzień trwa dokladnie od przekroczenia północy , może czasem z lekkim majaczeniem i uderzaniem zaspanej głowy o szybę autobusa. Nie polecam.
Wracając. Niedziela 29. W wyrwanej naprędce kartce jest coś o nastroju z "Suplikacji" ks. Twardowskiego:
Boże, po stokroć święty, mocny i uśmiechnięty-(...)
dzisiaj, gdy mi smutno i duszno, i ciemno-
uśmiechnij się nade mną
Dawno niewidziany dalsi znajomi zadają pytania, które bolą. Odpowiadam w stylu oficjalnym,który mógł być odebrany jako wyniosły-ale ja dbam o swoje łzy, żeby nawet się nie pojawiały. "Jak Ci tam?"
W poniedziałek tknięta impulsem zwiedzam stare szkolne mury. Wyjątkowa szkoła traci swoją jakość. Zupełnie niechciana rozmowa z byłą wychowawczynią. Sztuczna i pełna zazdrości(ale jak?) jej reakcja. O wiele cieplej przyjęły mnie te nauczycielki, których nie pamiętam.
Natomiast we wtorek zupełnie nieprawdopodobna rozmowa, ciekawe...
Kiedy jestem sama staram się pomyśleć jakoś, poukładać i dochodzę do wniosku, że ta rzeczywistość już nie moja. Że muszę wracać.
W czwartek naprawdę zależało mi, żeby pójść na cmentarz, ale stchórzyłam. Zimno dobrą wymówką. W ogóle dzień to był taki, w którym zepsuło się minimum 5 rzeczy. I w środku totalnie pusto i trwożnie. Od M. wiadomości zaczynają wreszcie przychodzić. Troszkę spokojniej. Łatwiej, kiedy wiem, że ktoś czeka.
Dziś zauważyłam, że moja Babcia się starzeje. Tzn. nie chodzi o wygląd zewnętrzny, tylko...No właśnie. I że ja powinnam przy niej być. A tu odwrotnie, denerwuję się czasem, ale wtedy przytulam tak mocno z całych sił moją ukochaną. Mimo swpoch lat ciagle mi pomaga. Żeby tylko jeszcze trochę czasu Bóg jej dał.
Bardzo rzadko trafia się okazja posiedzieć w pustym kościele. Tak po prostu, żeby nikt za uchem i żeby myśli zebrać. Nie pamiętam już co się zebrało, ale trochę spokoju wchłonęłam.
Jestem skazana na wiarę. Bo jeśli nie nią, Nim, to nie znam innego sposobu, w jaki możnaby tłumaczyć teraźniejszość tak, żeby chcieć w dalszym ciągu żyć.

Mam być wdzięczna?
Za co pytam się
Za niepokój, za nieprzespane noce?
Za zwątpienia, za obiecany raj,
Na który pewnie nie zasłużę?

I tak też.
Zabawne, nie śpiąc w ogóle, z bólem głowy co nie co przypominającym poszłam na te ćwiczenia, po tych 14 godzinach siedzenia na tyłku zafundowałam sobie jeszcze 3. Grupę ledwo poznałam. A potem...zostałam zapytana, ale że człowiek uczy się przez cale życie, to cichaczem czytając spod ławki wybrnęłam z sytuacji i zostałam pochwalona.
A potem znowu pytania. Nie rozumiem ciekawskich ludzi. Może to ja w jakiś sposób prowokuję pytania, na które potem wcale nie chcę odpowiadać? Sprawy prywatne. Myślę, że każdy powinien żyć jak chce, jego życie, jego sprawa.
W nocy pewnie dlatego, że żadne inna melodia i w ogóle jakoś tak, to jedno zdanie z piosenki: "Kim jesteś Ty, Panie, a kim ja? Kim Ty, a kim ja?"
Jeszcze teraz, przed chwlą telefon od Mamy. Od bardzo dawna pierwszy. Bo ja najbardziej pamiętam, kiedy chorą mnie, nieśpiącą opatuliła w koc i tuliła jak niemowlę do piersi. Koc był taki niebieski, trochę już szorstki.
06 listopada 2006   Komentarze (9)
Moje | Blogi