• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 06 grudnia 2006

Mi.

Dzień ogólnie jakiś nie teges. Po pierwsze, Mikolaj nie przyszedł. I gdyby on świetym nie był, to byśmy sobie pogadali inaczej. Potem dostałam mandat za zła parkowanie(roweru, oczywiście). Może nie dokońca mandat-odcieli mi kłódkę i miałam się cieszyć, że rower jeszcze stoi, ale straty materialne są. No i czasowe. Potem, prawie cały dzień zapominłam coś zjeść. Teraz się wnerwiam stanem mojego pokoju. I to nawet nie tylko moja wina.
Z przyemnych rzeczy-mile spędzone popołudnie. Znów coś odkryłam. Ale o tym później, już w całości
Kiedy biegiem człapałam (można tak, oj można) wieczornymi ulicami, to przypominałam sobie czasy, kiedy Mikołaj nie był taki, kiedy Mikołaj przychodził. Z niespodzianką. Kiedyś niespodzianka była duża, nie mieszcząca się pod poduszką i mnie obudziła. I zawołałam Mamę i Babcię. To były czasy. Kiedyś Mikołaja nie można było rozpoznać. Kiedyś prezent był w torbie Mamy. Przychodził i do moich dziecięcych łóżeczek i do dużych, najwygadniejszych, moich dwuosobowych. Dzisiaj nie przyszedł. Kiedyś Mikołaj czekał na mnie na klatce schodowej. Miał brodę na gumce i potem gumka odbiła się na policzkach. Przyniósł mi wtedy książkę. Tym Mikołajem był mój przyjaciel. Kiedyś śpiewało się piosenki, żeby Mikołaj szybciej przychodził. Chyba wiem, dlaczego nie przyszedł-nie ma śniegu... Tak, to dlatego, wcale nie dlatego, że do wszystkich mam daleko.
Nie rozczulaj się głupia. Mikołaj nie przychodzi do dojrzałych. Czasem, w nagrodę jakby, podsuwa im ciekawe pomysły i rozwiązania.. Znajdziesz je kiedyś.
Kiedyś miałam Misia. Nazywał się Mikołaj Robert Jakub Marek. Nauczyłam się wymawiać te imiona jednym tchem. Pewnej zimy uciekł.

Mikołaj...nie o to Cię prosiłam, nie tego oczekiwałam po telefonicznej rozmowie, Mikołaj...

06 grudnia 2006   Komentarze (10)
Moje | Blogi