• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 31 grudnia 2006

Ostatnia ostatniego dnia roku.

Jak mówiłam, tak i zrobiłam. Wróciłam jeszcze w tym roku. Bo ja zawsze zrobię jak mówię czy dobrze to, czy źle. Bo ja ambitny uparciuch jestem. Takich rzeczy się nasłuchałam i wiele innych jeszcze przez te Święta i trochę sobie myślałam nad sobą. Postanowienia noworoczne trzeba na widocznej kartce zapisać, żeby choć ciut się starać. Święta? Były inne. To wiedziałam już wcześniej. Moje pierwsze dorosłe Święta. Pilnowałam co na stole, na chłopski rozum próbowałam gotować. Potem pasterka, npcny spacer moim byłym miastem, krótki sen, pobudka wcześnie rano i oby mi się Święta nigdy nie kojarzyły z tym, co było potem. Pozostały okres wspominam bardzo przyjemnie, choć wiem, że można było ciut lepiej to przeżyć. Gościny kuzyna, który w między czasie przygotowywał się do konkursu tanecznego, potem ja dwa razy wprosiłam się, można powiedzieć, w gości- też mi się podobało. Potem wczoraj, na dworcu spotkała Ciocię i N. zjeżdżających do naszego rodzinnego gniazdka, podczas gdy ja już z niego wyjeżdżałam. Co można powiedzieć w taką krótką chwilę? Bo do Cioci jestem bardzo podobna tzn., że może rozumiemy się bez słów? JUż w pociągu okazało się, że są rzeczy, których nie załatwiłam do końca. Dobrze, będzie okazja do powrotu.

Co mnie zdziwiło to to, że tęskniłam trochę za moim akademikiem. A zwłaszcza kiedy siedziałam przy komputerze u D. to zaczęło mi brakować mojego uwitego legowiska.

M. pisał codziennie. M. pisał tak, że chciałam być przy nim. M. niedługo przyjedzie, miło było wracać ze świadomością, że już jutro się zobaczymy.

Ten rok się kończy, za szybko.Wydaje mi się, że jakoś się zmieniłam. Jednak nie wszystkie rzeczy 'urosły' razem ze mną. Muszę je doprowadzić do odpowiedniego rozmiaru.

Po parapecie chodzi gołąb.
Piję dobrze zaparzoną kawę.
Mam nierozpakowany plecak.
A dziś mają być stroje jak na studniówkę, prawie. A bolą mnie ramiona od plecaka.
Osttania niedziela, ostatniego dnia starego roku.

Wszystkiego najlepszego i cierpliwości w znoszeniu tego, co gorszego się przytrafia
tego Wam życzę.

31 grudnia 2006   Komentarze (8)
Moje | Blogi