O 2 miejscach.
Choć z drugiej strony, kiedy już miałam zamiar napisać o moim ulubionym miejscu w Krakowie, o tym, jak w tym budynku pięknie zapada zmierzch, jak jest tam czasem cichutko, choć wiem, że w każdym pokoju są ludzie, jak lubię tam przychodzić na herbatę( na śniadanie, obiad i kolację też się zdarzyło) i przede wszystkim, jak lubię ludzi tam mieszkających. Nie, chyba nie mam prawa. Wspomnienia, związany z tym miejscem są tylko moje i tych ludzi, z którymi je dziele. Za to im dziękuję, bo mnie to wzbogaca w każdej dziedzinie mojego życia. Więc niech po prostu będzie, że lubię chodzić tymi korytarzami, nawet jeśli są do siebie tak bardzo podobne.
A kanapek i tak trzeba było jeszcze dorobić.
I teraz wydaje mi się, że to jest tak jak z blogowiskiem, że nie każdemu( jeśli już to nielicznym i to bardzo) można opowiedzieć, że jest takie miejsce w internecie, w którym...czasami mieszkam z prawie stałym zameldowaniem na serwerze. Właściwie to stałym. No i mam sąsiadów, których się wybiera, więc się lubi.