• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 17 marca 2007

Sobota w Kra.

Nigdy nie miałam na sobie tyle granatowego cienia jak wczoraj. No i nawet jak byłam dzieckiem nie mazałam sobie czarną kredką ust. Conajwyżej szminką i potem sprawdzałam odcisk na husteczce(ale ja nie o tym). Zabawne. Ciało okazuje się być takim narzędzie, którego przewidzieć totalnie nie można. Tym bardziej jak się ma moje ciało. Przez wielu określane chudym, a że wysokie( a przecież nie), więc wysokie w miarę, to zauważam sama. Swojego czasu myślałam, że Mama jest najwyższą kobietą na świecie.To teraz ja jestem (174, ale cii...).
Tą notką zmierzam do tego, że udało mi się w tym tygodniu osiągnąć większość rzeczy, które zaplanowałam. A przecież, gdyby ciało coś marudziło, to byłyby nici z tego. I te wykłady, i teningi, i jeżdżenie na rowerze jakby coś takiego jak odpowiedzialność za siebie nie istniała, i spotkania, rozmowy, i dzisiejsze zawody.
No właśnie, pogoda dziś była niespecjalna, a ja miałam debiut sezonu w krótkich spodenkach-bo dresowych zapomniałam. Ale podejrzewam, że było to motywacją, żeby szybciej przebiec ten mój kilometr. Zdziwiłam siebie. Staram się nie wchodzić ludziom w paradę. A tu co? Pamietam w pewnym moemencie się wkurzyłam i zaczełam wyprzedzać. A pierwsze słowo, które powiedzialam dobiegnowszy i odsapnowszy, było, oczywiście, niecenzuralne. No właśnie taka jestem- filolożka(!). W nagrodę kupiłam sobie szal czerwony z przeceny, żeby nie było.

Nie wiem czy tylko Kraków tak ma, ale kiedy mogę za dyszkę kupić sobie jakąś bluzeczkę z długim rękawem albo cuś, to nie mogę sobie odmówić. Tzn. tak było w tamtym tygodniu. A zawsze myślałam, że jestem odporna na manipulacje promocjami. Nieważne.

Wczoraj miała miejsce rozmowa telefoniczna między mną, a b.NieTeraz, w której usłyszałam, że mozna lubić mój głos(mniej-więcej tak to brzmiało). I tu się zdziwiłam, bo mam wiele wątpliwości z nim związanych. O!
Jak widać po charakterze notki-jestem z siebie zadowolona. Tylko jakoś trudno zrealizowac mi ilość stron zaplanowaną do przeczytania na dziś...Coś za coś, prawda?

17 marca 2007   Komentarze (11)
Moje | Blogi