• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 05 maja 2007

Kasztan na biurku.

  Troszkę pomęczyłam się z szablonem, ale wydaje mi się, że szablon jest jak ciuch-czasem trzeba go zmieniać.

  W poprzedniej notce pisałam o maturze. I, szczerze mówiąc, pisałam o mojej. Z reguły korzytsam z przyznanych mi praw, więc jeśli mam 5 lat na poprawianie to czemu nie? Być może właśnie takie poprawianie i mistrza czyni, a w główce nieśmiałe plany dopisania sobie przedmiotu i zdawania jeszcze i w przyszłym roku. Bo ja lubię inaczej, zresztą, jak się okazało nie ja jedyna. Szkoła przyjęła mnie bardzo ciepło, nauczycieli nawet pamietali, co studiuję, choć być może błędem było przyznawanie się o nieprzygotowywaniu się do matury z historii, która za dwa tygodnie. Chociaż, przecież wszystko przede mną.

  Wczorajszy dzień był pełen wielu wrażeń. Ponieważ jeden z moich domów trafił szlag, nocowałam u przyjaciółki. Miło patrzeć jak nasza przyjaźń się umacnia. Mam nadzieję, że będzie trwała całe  życie. Jesteśmy tak różne, ale wspaniale się dogadujemy. S. jest bardzo tolerancyjna względem mojego charakteru. Myślę sobie, że S. jest po prostu jedyna w swoim rodzaju. Jej rodzice zapewniali, że ich dom moim domem, pamiętam nawet zaproszenie do kąpieli, przedstawianie mi wszystkich szamponów, ręcznika itd. Najśmieszniejsze było, gdy razem z S. rano przy jedym lusterku majsterkowałyśmy przy własnych twarzach. Potem jeszcze jej mama dała mi życzliwego kopas w dupas, potem spotkanie z ludźmi z klasy, którzy też drugi raz. Jesteśmy bardziej otwarci na siebie, przynajmniej w tym dniu byliśmy.

   Po maturze nie kremówki, ale lody z Mcd. Już u S. w domu obiad rodzinny. Te katusze potem zamieniły się w przyjemność. Później, z tego powodu, że nie jechał autobus, to łapałyśmy stopa niemalże w centrum miasta. Autobus jednak przyjechał, ale miny kierowców były bezcenne.

  Uniknełam awantury, pomyliłam piętra, wyszłam ze śpiworem, uratowanymi zdjęciami, starym pamiętnikiem. Nie wiem, kiedy moja noga tam postanie(ach ten patetyzm).

  Cały dzień próbowałam skontaktować się z dwoma znajomymi i umówić się na ciepłą rozmowę, ale okazało się, że trzeba było przesunąć termin. Niestety. Rozmów ostatnio jak na lekarstwo.

  Do Tesco po piwo, potem Smallville. Sen i K-ce. W K-cach M. Dotykając go odkrywałam, że tęskniłam, na nowo przekonywałam się, upewniałam się, że moje miejsce własnie u jego boku. Ten zachwyt w jego oczach na widok zmian, które we mnie zaszły. 30 minut to mało, ale dużo. I znowu taki czas, że go nie kupisz, że go nie sprzedasz.

  Teraz w akademiku, dwa tygodnie temu przeprowadzałam się do nowego składu. Nigdy nikt nic nie mówił o mobbingu współlokatorki. Mam inne podejście teraz. Wiem, że N. nie jest idealna,  że ja też nie. Ale zarówno ona jak i ja jesteśmy na siebie otwarte. I uśmiechamy się do siebie na dzień dobry. Oby tak zawsze.

  Teraz powrót do nauki, pracy, obowiązków. Coś czuję, że będzie ciężko, ale dobrze.

05 maja 2007   Komentarze (13)
Moje | Blogi