• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 23 maja 2007

Bez tytułu

Zawsze, kiedy coś przeżywam, moja intuicja działa ze zdwojoną siłą. Dzięki temu nic nie gubię i zawsze, nawet śpiąc całą drogę w autokarze czy pociągu potrafię wyjść na właściwej stacji. Tym razem też przeczucie mnie nie zawiodło, ale ja je chyba tak. Wczoraj wybrałam inną drogę powrotu do akademika rowerkiem, coś nosem czułam, w każdym bądź razie prawie by wjechało we mnie auto ja jechałam zgodnie z kierunkiem ruchu, a potem wjechała na mnie jakaś rowerzystka od siedmiu boleści. Mam trochę potłuczone bolące nogi.

Co do konkursu-nie było źle. Miałam 3 wiersze w języku rosyjskim-jednego nauczyłam się w ciągu przedkonkursowego wieczoru. Wiersze udały mi się strasznie smutne, jakoś tak samo wyszło...Komisja nazwała je później lirycznymi. Nie chcąc się strasznie denerwować, ale może i nie to było głównym powodem-w każdym bądź razie był, wspierał, mimo, że nic nie rozumiał. W nagrodę dostaliśmy jakieś książki-do wyboru. Wzięłam po okładce-piękny zielony kolor. Okazało się, że pamiętnik czytelnika.

Kraków...nie zawsze mam świadomość, że tu mieszkam, choć jak dziś powiedziałam, mogłabym już na zawsze.

O Cafe szafe jest nawet książka będąca zbiorem opowiadań. Wymarzyłam sobie, że siedzi się w szafie, a w środku stolik i krzesła mięciutkie. Była szafa, świeczka, stolik, ręcznie robiony obrus, tylko krzesła twarde, ale nie w tym rzecz. Bo czy można było robić coś bardziej niesamowitego niż zamknąć się w szafie na 2 godziny? Piękne, niesamowite, nasze. Potem Wisła chwilę przed północą. Czasami mimo istniejącego w jakimś stopniu bogactwa językowego, brakuje słów. Oprócz tego...Nie, nie spodziewałabym się tego wcześniej, ani że właśnie tak.

Zawsze, po tym, kiedy jest mi smutno i uczę się nie odzywać, trudno mi się wypowiadać. Tak i teraz. Choć szarpią mną naprzemian uczucia dobre, radosne,szczęśliwe, to z drugiej strony znajdują się te smutne, bolesne bardzo i ja balansuje między jednym brzegiem, a drugim. Tym razem z chęcią zadowoliłabym się środkiem.

nie chciałam, żeby wracał do siebie. cos sie zmienilo? zrastamy się?

23 maja 2007   Komentarze (7)
Moje | Blogi