• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 23 lipca 2007

Kurs.

Jakoś tak się złożyło, nie nie przez przypadek-zaistniały okoliczności, które nadają życiu sens, w każdym bądź razie, tuż po moim morskim pobycie, wzięłam udział w żeglarskim kursie p.t. "Kurs na miłość". Zaczął się w niedzielę w której po przespaniu w nocy dwóch godzin w bardzo napiętym planie dnia, w każdych chwilach przerwy zaliczałam senne jak to ja nazywałam "zgony za zgonami". W pewien sposób ziściło się moje marzenie-kiedy spałam robiono mi zdjęcia. Okazało się, że mam pełną świadomość moich pozycji sennych. Próbuję to sobie wszystko poukładać. Zacznę pisać rzeczy w kolejności dla mnie najważniejszych. Są takie rozmowy, które uskrzydlają, dają radość życia. Pobyt w naszej przystani zaowocował kilkoma takimi. Najważniejszą była rozmowa z b. NieTeraz. Bardzo czekałam na jego przyjazd. To była niesamowita radość go zobaczyć. Człowiek ten posiada charakter i sposób mówienia, który mnie zadziwia. Dziwnie się czułam idąc jakąś chwilę po prostu za nim, mimo mojego ponad 1,7m czułam się taka malutka. Usiedliśmy sobie na betonie pod murkiem i zaczęliśmy rozmawiać. To dziwne, ale w naszych pytaniach o własną teraźniejszość i przyłość wyczuwałam troskę. Zapytał mnie czy cieszysz się swoim życiem. Odpowiedziałam, że zalezy. Mówił do mnie jakby się zastanawiał jakich słów użyć. Nazwał mnie człowiekiem w drodze. Wymienialiśmy się opisami posiadanych blizn. W niezauważony sposób minęło ponad dwie godziny. Jeszcze byla druga rozmowa, która tylko utwierdziła moje poglady(?) zastrzeżenia względem siebie. Cały trik polega na tym, że lubię znaczy muszę się przed kimś zobowiązywać, że to i to w sobie naprawię. Wtedy szybciej się wywiązuję z obietnic. Oprócz tego wieczory spędzone na rozmowach z Przyjaciółką. Takich naprawdę poważnych i głębokich. Uświadamianie sobie nawzajem i doświadczanie, że dobrze jest kogoś mieć. Choćby żeby mieć kogo słuchać. Wracając do samego kursu.
Kurs na miłość poznać musisz. Lata Twoje przemijają.

Zakochanie. Coś, czego każdy doświadczył. Zależy od wieku od stopnia zaawansowania i odwzajemnienia. Buduje miłość albo niszczy uczucia. Rozmawialiśmy i nam wmawiano. Trzeba dobrze przeżyć i czasami choć na chwilęzdjąć klapki z oczu.

Narzeczeństwo. pierwszy poziom teoretyzowania. Okres budowania Miłości z tym właśnie człowiekiem. Poznawania jego sposobu myślenia, zwyczajów rodzinnych, próba zapewnienia sobie nawzajem stabilności na później, choćby prezed podjęcie pracy mającej zapewnić przyszły wynajem mieszkania. Okres, kiedy już po opadnięciu trochę uczuć, nalezy zbadać poziom szacunku i zaufania.

Małżeństwo. Trójkąt oświęcony obecnością Boga-statystycznie rzadsza myśl o rozwodach, pozostaje słowo dane drugiemu człowiekowi w obliczu Najwyższego.

Rodzicielstwo. Najtrudniejsze. Bardzo trudno zrozumieć człowieka jeszcze nieuksztaltowanego, ktory sam siebie nie rozumie.

Wieczorem koncerty. Wnioski: reggae powinno się moim zdaniem słuchać przy ognisku, Raz Dwa Trzy nie powinno mieć koncertów, bo wtedy niektórym robi się smutno. Ten zespół dobrze jest słuchać w samotności. Niektórzy wokaliści, mimo że się ich wywołuje aż do zdarcia gardła nie wychodzą na scenę na więcej niż jedną piosenkę. Poznałam przeóbkę Nirvany lepszą od oryginału.

O mnie: Aby się umyć potrafię wstać o 5 rano. W dodatku umyć się zmną wodą. Teraz w dalszym ciągu biorę zimny prysznic. Odzwyczaiłam się od picia kawy. Mój organizm jeszcze nie. Układam bałagan we mnie. Spotkało mnie niepowodzenie. Mój plan na życie jest w stanie conajmniej zawieszenia. Nie mam awaryjnego. Na razie po prostu zaufałam.

M. w Hiszp. Nie myślałam, że odległość, że nie widzenie czyjejś twarzy wypowiadającej te, a nie inne słowa może tyle zmienić. Ciągle się zastanawiam, mam wątpliwości, które za wszelką cenę staram się nie przesłać za granicę. Jeśli chodzi o jego wyjazd moim zdaniem był to najgorszy okres z możliwych. Być może będzie trwał aż do przyszłego roku i dłużej.

Co jest w życiu ważne? Jak nie uciekać?

Spowiedź na zielonej trawce.

23 lipca 2007   Komentarze (10)
moje  
Moje | Blogi