Moje miasto...
Z samego rana slowa, ktore na troche mnie przybily. Bo ty wiecznie to tu, to tam. Miejsca stalego nie masz?
Wtorkowa rozmowa. Przez chwile bylo tak jakby wszystko na swoim miejscu. Dziwny nieplanowany spokoj, usmiech, smiejace sie oczy.
zabawne, ze to co bylo wazne kiedys nadal jest wazne.
Odzwyczailam sie od tesknoty. Zagubila sie we mnie.
Ale ja sie usmiecham, biegam, ciesze sie. Zupelnie jakby...
A najsmieszniejsze jest znajac mnie to, ze dopiero w pierwszych dniach wrzesnia sie opalilam.
Dzis mysle nich juz wreszcie bedzie pazdziernik.