• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 20 października 2005

Tego mi trzeba.

A K. napisał tak :"Eliksiru snu nie spijaj bowiem sama od Siebie posiadasz Piekne sny W których sama jesteś wróżką
(...)czyli jestes Ludkiem odkrywczym Ciekawy tego swiata i widac dostrzegasz wiecej piekna na tym swiecie niz inne osoby
" i jak tu się nie cieszyć. A na ulicy dwaj zagłuszając mi muzykę mijając mimochodem rzekli: " Kolorowa, uśmiechnij się!"

Może dla takich chwil...może warto? Bo mi jest dobrze, mam wszytskie odczucia powody do radości w postaci promyków słońca, ciekawych form chmur, ludzi spotkanych na ulicy, tego, co mam, bo moje. A jednocześnie chwilę później tak mi źle, jakbym zamiast serca jakiś drewna kawałek miała.

20 października 2005   Komentarze (18)

Ku melancholijnym wspomnieniom (?)

Kawa. Rano. Sen w strzępkach i wyczytane to:

"...kiedy już został mi tylko jej zapach-okno zamykałem, żeby go nie wypuszczać, i włosy pojedyncze odnajdywałem gdzieniegdzie na kocu, na koszuli mojej, koszuli, którą uwielbiała wkładać do nocnych bezsenności, rozmów, na balkon wychodzeń i przeciągnięć księżycowych, gęsich skurek, do łózka powracań, wtuleń. A kiedy już tylko zapach i włosy i jej ślady pomniejsze ze mną zostały, byłem jak pies, który nigdy pojąć nie zdoła, że pani wyszła po to, by wrócić, bo panie zawsze wychodzą na zawsze, a my, psy, za każdym razem umieramy na ostateczne osamotnienie, tedy kazdy ich powrót do nas jest powrotem niespodziewanym i wskrzeszajacym. A kiedy tak już znikała, myślała mi się nieprzerwanie, skórą, krwią, tętnem, i uśiłowałem sobie przypomnieć jej twarz, i z tęsknoty nie mogłem, i bez skutku próbowałem sobie uzmysłowić, skąd się znamy, kim jesteśmy. Kiedy jej nie było, nie było jej odwiecznie; kiedy wracała, nie pamiętałem, żebyśmy się kiedykolwiek rozstawali." W. Kuczok "widmokrąg"

(a tego tam nie miało być)

20 października 2005   Komentarze (6)
Moje | Blogi