• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003

Archiwum 10 grudnia 2005

Prawda.

Bo ja tylko piszę. I nie umiem powiedzieć tym osobom, których się tyczy, co jest. Brak odwagi i starch i uległość i wycofywanie się, aż w końcu te głupie łzy. I poczucie winy wobec Babci, zawód sprawiany codziennie drugiej, wieczny bałagan, brak rozmowy z Mamą, uciekanie od taty i pozorne otwarcie się przed innymi mające na celu zamaskowanie wszystkiego. Czy aby nie tak wyglądam na codzień? Właśnie wyszła mi najaw ta prawda, na którą polowałam od kilku miesięcy. Opadły mi klapki z oczu. I pomyślałby ktoś, że coś zrobię. Niesamowicie boję sie tych świąt. I czuję się jak to gówniane dziecko. I w dodatku piszę o tym tutaj. Ale pewnie to, co jest ukryte pod górą lodową i tak pozostanie we mnie. Tylko jeden fragment wyskoczył w te wakacje, ale to i tak niczemu nie służyło. Człowiek zawsze jest tym, co przeżył. Zgniłą kupą wspomnień, którym nie ma siły stawić czoła i dlatego rusza na poszukiwanie jakiegoś szczęścia, które jest iluzją. Jego wyimaginowane poszukiwania dają mu pretekst do niewtrącania się w życie innnych. Do zamykania jadaczki i udawania. Do siedzenia w swoim sercu zamkniętym na cztery spusty, bo inni mają gorzej, wiec nie przeszkadzaj, mają lepiej, więc będą się śmiać. A potem przychodzi chwila olśnienia, że to nie tak trzeba było i nagle okazuje się, że już za późno, bo niebo nad sobą widzisz ostatni raz.

I wcale nie jestem dobra. Pewnie to tylko kwestia niekłamania i nie mówienia prawdy, która jest zła. I tu był jeszcze fragment, który zdecydowałam się zachować dla siebie. Kto wie, może kiedyś będzie mi dane poprawić w sobie człowieka?

Spotkałam się dzisiaj z koleżanką. Ją mało obchodziło czy mówię, a mnie co ona mówi. I tak rozmawiałyśmy ponad godzinę. Pozór.

 

10 grudnia 2005   Komentarze (15)

Plus minus

Przed wczoraj moje biórko pełne było świec. A pokój wypełniony muzyką po brzegi. Choć muzyka była smutna, to tak ciepła i uspokajająca...I przy świecach książkę czytałam. I pracę pisałam. I tak błogo już potem było, ale wtedy się jutro zaczęło. A jak wstałam rano, to na mojej twarzy nie zdążyłam uśmiechu narysować. A potem, wieczorem, to było tak, jakby nad moim niebem kolorowa tęcza sie pojawiła. No bo są Ci, właśnie Ci, a nie inni ludzie, do których lubię wracać. Bo cos, co nas jednoczy jest silniejsze niż słowa. I mama zadzwoniła. I wkrótce przyjadą. Zawsze, kiedy ja sie nauczę żyć bez nich, to zawsze wtedy muszą się pojawić. No i zostaje jeszcze powiedzenie o tym felernym aparacie. No dupa, normalnie. Może powiedzieć im, że jestem w ciaży, a później, że to tylko aparat? Ale chyba w moim przypadku to nie przejdzie, bo oni nie są za postępowymi technikami psychologicznymi. Oj!

I kiedy tak sobie wczoraj wracałam przypomniała mi sie chwila sprzed dwóch dni. Wracałam wtedy ze szkoły i na przystanku widziałam koleżankę z gimnazjum, która wlaśnie wyszła z więzienia. Na moment nasze oczy się spotkały. I w tym spojrzeniu było tyle takiego jakby obronnego bólu, aż do agresji. Odwróciłam wzrok i nie powiedziałam jej cześć. I tak to wraca do mnie. Ale nie wiem jak miałam sie zachować. Wczoraj przed naszą szkołą zdażył się wypadek. Zmarła kobieta. Jej ciało leżało na ulicy przezdwie godziny. W tej czarnej folii, obce... Dokąd my idziemy?

10 grudnia 2005   Komentarze (14)
Moje | Blogi