Smakowo.
A jeśli już o tym, to nie pamietam cyz pisałam, ale od początku stycznia mam nową współlokatorkę. Studiuję pokrewny kierunek do mojego, co czasem się przydaje. Współlokatorzy? Jeden z nich nie lubi sprzątać. Ostatnio wszyscy zaczęli jakieś prania robić. Uczę się gotować i smacznie mi to idzie. Odkąd zaczęłam się przygotowywać do egzaminu nie siadam do notatek z pustym brzuchem. A napełnienie go zajmuje mi sporo czasu. Właśnie,w plusie jest szlaona promocja na czekoladki z nadzieniem truskawkowym za 89 groszy. Całą tabliczkę zjadłam w 10 minut. Niestety, dziś wykupili...Ale w kuchni spotkałam dziś znajomą z piętra, która ma zawsze domowe obiadki-zaprosiła mnie na po sesji na bigos.
Właśnie, do domu na ferie jadę z żadaniami-pierogów, pomidorowej, mielonych, wątróbek i...ziemniaków. Bo odkąd mi się skończyły w grudniu, to nie jadłam. Odzwyczaiłam sie do cukru, bo się skończył. Ale dziś odkryłam, że mam dżemik jgodowy od Mamy. Pycha. I byłam w takim szoku smakowym, że zjadłam go razem z serkiem topionym ze szczypiorkiem.
Bo ja już nie chcę się dłużej uczyć tej gramatyki opisowej języka polskiego!